iRobot wprowadza dwa nowe roboty sprzątające do sprzedaży – to modele Roomba i5 oraz i5+ (wariant ze stacją opróżniającą). Znamy już ceny premierowych urządzeń.
Do sprzedaży właśnie trafiły nowe modele iRobot Roomba o oznaczeniu i5 i i5+ (wariant ze stacją opróżniającą). Premierowe urządzenia mają się pozycjonować między prezentowanym u nas modelem Roomba i3, a i6 wyposażonym już w kamerę.
Ceny sugerowane są następujące:
- Robot Roomba i5 kosztuje 1999 zł;
- iRobot Roomba i5+ ze stacją opróżniającą kosztuje 2999 zł.
W zestawie znajdziemy stację ładującą z kablem, instrukcję i dodatkowy filtr HEPA. Wariant ze stacją opróżniającą ma zapas dwóch worków, który powinien wystarczyć na 4 miesiące użytkowania.
Dokładnie w takich samych kwotach wchodził do sprzedaży iRobot Roomba i3 i i3+, a teraz kosztuje odpowiednio 1300 i 2000 zł. Model i6 co chwilę jest przeceniany do 1800 zł, podobnie jak i7, więc strzelam, że za kilka tygodni podstawowy wariant i5 spadnie cenowo do okolic 1600 zł, a ze stacją opróżniającą do około 2400 zł.
Co warto wiedzieć o iRobot Roomba i5 / i5+?
Nowe roboty tworzą mapę domu podczas pierwszych 2-3 sprzątań domu, mają opcję edycji mapy, podziału na konkretne pomieszczenia i funkcję tworzenia zaawansowanych harmonogramów. Dodatkowo roboty mogą być sterowane z poziomu asystentów głosowych Alexa i Google.
Tak jak we wszystkich nowych modelach, i5 ma dwie przeciwstawnie działające szczotki. Wykonano je ze specjalnej gumy, więc nie mają problemu z plątaniem się włosów wokół ich osi. Z doświadczenia wiem, że jedyne miejsca, w których znajdziemy zaplątane włosy to oba końce wałów szczotek i wokół szczotki bocznej – to i tak sporo mniej niż w modelach ze zwykłą szczotką z włosiem.
iRobot chwali się technologią AeroForce, czyli 10 razy większą mocą ssania od serii 600, co już słyszeliśmy przy premierze innych modeli z serii „i”. Za mapowanie odpowiada Imprint Smart Mapping, która w połączeniu z najprostszymi czujnikami ruchu i żyroskopem pozwala robotowi na poruszanie się linowe.
Dirt Detect to czujnik wykrywający brud i kurz – robot potrafi intensywniej sprzątać bardziej zabrudzone obszary i pokazuje nam to na mapie. Robot jest też kompatybilny z urządzeniami mopującymi z serii Braava.
Na froncie nadal nie znajdziemy żadnego gumowania, a z uwagi na brak sensorów wykrywających przeszkody iRobot będzie zapewne obijał się o meble – a przynajmniej tak było w przypadku i3+. Sprawdzimy to na pewno przy okazji przyszłych testów.
Średnica robota to 34 cm, więc jest w stanie zmieścić się między nogami krzeseł. Wysokość wynosi 9,2 cm, więc prawie tyle, co modeli z wystającą kopułką radaru laserowego. i5 i i5+ nie mają jednak takiego usprawnienia (iRobot nie korzysta z tego rozwiązania), nie mają też kamery skanującej sufit (jak w modelach i6 i i7), ani kamery rozpoznającej przedmioty (jak w j7).
Nowy model jest więc podobnie wyposażony jak seria i3 i nawet ma taki sam design oraz parametry. Nadal nie mamy wyboru poziomów mocy ssania – robot zawsze pracuje z jednym ustawieniem.
Nowym robotom nie będzie na rynku łatwo. Podobnie wyposażona seria i3 jest tańsza, a za 2000 zł kupisz już sprawdzony model i7 z kamerą, a sięgając do oferty konkurencji, w promocji upolujesz wypasionego Roborocka S7, albo model ze stacją opróżniającą i LiDARem (jak Roidmi Eve Plus, Viomi S9 UV, czy Dreame Z10 Pro).
Nowe modele to więc roboty głównie dla fanów marki, gdyż na dzisiaj nie widzę uzasadnienia w specyfikacji, wyposażeniu czy funkcjach, dla których warto wydawać 2999 zł na wariant ze stacją lub 1999 zł na samego robota, skoro sam iRobot oferuje w tej cenie znacznie lepsze urządzenia.
Szukasz innego odkurzacza albo robota?
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Szukając natomiast dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Ja tam kupiłam robota od Viomi i w sumie jestem zadowolona. Co tu dużo mówić spełnia swoje zadanie jako odkurzacz i tyle wystarczy. Łatwy w obsłudze, cena ok.
Ceny sugerowane iRobotów na polskim rynku są bez sensu. Tak jak chińczyki kupuje się na Aliexpress, tak Roomby na wyprzedażach warehouse deals Amazonu. W ten sposób można wejść w posiadanie np. i7+ w cenie lekko ponad 1700 zł – to trochę zmienia optykę porównań. Mnie ten sprzęt przekonuje jakością wykonania, pancernością, dostępnością części eksploatacyjnych i ogólnym dostosowaniem do serwisowania przez użytkownika.
– Ceny robotów na Aliexpress do naszych promocji mocno się zbliżyły przez naliczanie VATu, więc zakupy tam to zazwyczaj 5-10% oszczędności, a to trochę mało żeby brać coś bez pewnej gwarancji.
– Zakupy w Amazonie (niemieckim, hiszpańskim itp) to nadal dla większości kupujących egzotyka.
– Wykonane nie są wcale lepiej od konkurencji, materiałowo to jeden pies, lecz większość konkurencji lepiej zabezpiecza robota gumą żeby nie niszczyły mebli – iRoboty mają twardy plastik od frontu, a konkurencja pasek gumy.
– Pancerność? Roboty to ogólnie urządzenia idioto odporne.
– Dostępność części eksploatacyjnych? A to do Xiaomi, Roborocka, Dreame i Viomi nie ma filtrów, szczotek? Można kupić je wszędzie tam gdzie części do iRobotów (duże elektromarkety, sklepu internetowe, allegro, aliexpress).
– Serwisowanie przez użytkownika? Wszystkie roboty mają prostą konstrukcję modułową – iRoboty nie różnią się pod tym względem od innych robotów – osobne napędy dla każdego koła, łatwo wymienne akumulatory, prosty dostęp do turbiny, sensorów to standard w całej branży.
Podane argumenty miały jeszcze sens 3-4 lata temu, gdy faktycznie z chińczykami bywało różnie, nie było części, polskich dystrybutorów i serwisów w kraju.
Najlepsze jest to, że tego typu argumenty padają tu non stop, do tego najczęściej pisane są z kilku tych samych IP – większość takich komentarzy usuwamy, obojętnie czy pisane są przez agencje chwalące iRobota, chińskie roboty, pralki Candy, czy ekspresy Krupsa.
1700 zł to budżet w którym kupi się lepszego robota od i7 i to z każdej z wymienionych marek. i7 to i tak jeden z lepszych iRobotów i nada się do małego domu, lub mieszkania poniżej 75 m2 gdyż to robot z jednym z najkrótszych czasów pracy na rynku – nie ogarnie normalnego domu na raz – osoby bez wymagań mogą być z i7 zadowolone, ale to do czasu, aż dostałby do kilkudniowej zabawy coś bardziej zaawansowanego jak choćby: Roborock Q7 Max , Roborock S7 , Dreame L10 Pro , Dreame Z10 Pro , Viomi S9 UV , Viomi V5 Pro , Viomi Alpha 2 Pro , a o najnowszej generacji robotów z ulepszonym mopowaniem już nawet nie wspominając ( Dreame W10 , Roborock S7 MaxV Ultra , Ecovacs Deebot X1 Omni . Świat poszedł do przody, iRobot został przynajmniej 3 lata za konkurencją, więc jak się nie ogarną to skończą jak Nokia…
Ciężko to komentować znając jedynie ceny sugerowane. Zapewne będzie to najtańszy iRobot z mapowaniem; a na pewno jest to już najtańszy iRobot z mapowaniem i opróżnianiem pojemnika, co już jest jakimś wyróżnikiem.
Żaden wyróżnik skoro CAŁA rynkowa konkurencja oferuje w tej cenie o wiele więcej. iRobot jest 100 lat za Chińczykami, jedyne co mają dobrego to 2 rzeczy: zespół 2 szczotek silikonowych i czujnik wykrywający brud, a tak to nie mają startu do większości robotów konkurencji w okolicy 2000 zł. Pracują za krótko na średnie i duże domy, nie mają poziomów mocy, zderzaki nie są gumowane, więc roboty walą po meblach i listwach przyściennych, nie mają radarów lidar, kamery poza j7 to tylko skanowanie sufitu, ogromne braki w funkcjonalności aplikacji itp. itd.