MOVA I10 to lekki odkurzacz, który jest niedrogi, a oferuje sensowną moc, dobry czas pracy i jest bogato wyposażony. Mamy materiał na hit?
Spis treści
Marka MOVA gości na rynku dopiero rok, ale już zdążyła rozwinąć mocną ofertę w wielu kategoriach. Nadal bezsprzecznie kluczową są roboty sprzątające, ale nie zabrakło także odkurzaczy pionowych.
Na targach IFA 2025 pokazano dwie nowe rodziny odkurzaczy – flagową ze stacją opróżniającą i podwójną elektroszczotką główną, a także super lekką i zwinną serię I10.
W pierwszej kolejności do sprzedaży trafia MOVA I10. To sprzęt, który może spodobać się wielu potencjalnym kupującym, zwłaszcza poszukującym sprzętu jak najlżejszego, ale z w miarę sensownymi parametrami. Najczęściej odkurzacze super lekkie są po prostu słabe i nie mają dobrze pomyślanych elektroszczotek, a czas pracy należy do najkrótszych.
Świetnym przykładem jest seria X-Force Flex 9.60 od Tefala – niska waga 2,2 kg, ale i niska moc ssania 100 AW, za to w stosunkowo niskiej cenie od 700 do 1200 zł w zależności od wersji. Po przeciwnej stronie kosztowej jest Dyson V12 Slim Detect Absolute, czyli odkurzacz o wadze 2,4 kg i mocy 150 AW – sprzęt bogato wyposażony, z trzema różnymi elektroszczotkami, ale nie każdy chce wydać 2500 zł na odkurzacz.
Do niedawna brakowało natomiast urządzeń pośrednich – oferujących sensowną moc i czas pracy, nadal w niskiej wadze, ale też w rozsądnej cenie. MOVA I10 wydaje się idealnie wpisywać w ten opis. Czas sprawdzić, czy to dobry sprzęt.
Specyfikacja MOVA I10 i zestaw sprzedażowy
Chwali się, że sprzęt dostajemy od razu ze stojakiem, a nie stacją do zawieszenia na ścianie. Na dodatek stacja w mocowaniu odkurzacza ma styki ładowania, więc odkładając go, sprzęt od razu się ładuje.
Stojak mieści odkurzacz jak i dwa akcesoria – ssawkę szczelinową z nasadką z włosia i mini elektroszczotkę do sierści z gumowym wałkiem. Instrukcja obsługi jest oczywiście w języku polskim.
Parametry MOVA I10:
- Moc odkurzacza: 390 W;
- Moc ssąca: 120 AW;
- Obroty silnika: 100 000 obr./min;
- Siła ssania według producenta: 28 kPa w turbo;
- Napięcie akumulatora 21,6 V;
- Pojemność akumulatora: 3000 mAh (6 ogniw);
- 2 poziomy mocy: Eco, Turbo;
- Czas ładowania: 3,5 h;
- Czas pracy: do 60 minut z ssawką lub do 40 minut z elektroszczotką w ECO, do 10 min w turbo z ssawką;
- Głośność: do 66 dB w Turbo (według producenta, realnie jest lepiej);
- Pojemność pojemnika na kurz: 350 ml;
- Filtracja: 6 warstwowa HEPA ze skutecznością 99,99% dla cząstek o wielkości 0,3μm;
- Waga: 1.35 kg jednostka centralna, 2,385 kg cały odkurzacz.
- Gwarancja: 3 lata.
Cyferki MOVA I10 wyglądają nieźle. Cieszy 3-letnia gwarancja producenta, od 10 do 60 minut czasu pracy to standard dla dużo droższych modeli, głośność jest na umiarkowanym poziomie, czas ładowania należy to tych krótszych. Odkurzacz ma silnik z 100 000 obrotów na minutę, z 390 W mocy wyciąga 120 AW mocy ssania lub 28 kPa siły ssania w trybie turbo.
Co to realnie oznacza? Lekkie odkurzacze mają często węższe rury i złącza niż ich cięższe odpowiedniki – zwiększa to podciśnienie ssania przy zachowaniu niskiej wagi silnika.
Jeśli ktoś przestudiował specyfikacje najpopularniejszych odkurzaczy, może nieco się dziwić – jak to możliwe, że odkurzacz z mocą 120 AW osiąga aż 28 kPa ciśnienia ssania? Air watty to iloczyn przepływu powietrza i podciśnienia ssania – dzięki zwężonej rurze i połączeniom, wzrosło podciśnienie ssania, ale przepływ powietrza nie jest wybitny, dlatego ostatecznie waty powietrzne są na poziomie poniżej Dysona V12 Slim, ale powyżej Tefali 9.60, czyli dwóch głównych konkurentów biorąc pod uwagę super lekkie konstrukcje poniżej 2,5 kg.
Filtracja jest na wysokim poziomie – za separatorem wielocyklonowym mamy filtr wstępy z gąbki i dalej gruby filtr HEPA – oba zmywalne. Waga 1,35 kg jednostki centralnej i 2,4 kg całości z rurą oraz elektroszczotką to jedne z lepszych wyników – podobne do Dysona V12 Slim i minimalnie wyższe od słabszego Tefala 9.60.
Jak odkurza MOVA I10?
Nowy odkurzacz od MOVA od razu robi wrażenie lekkością – zarówno wagą całego sprzęty przy wyjmowaniu ze stojaka, jak i podczas poruszania. Sprzęt sprawia wrażenie jeszcze lżejszego niż jest w rzeczywistości
Sprawdziłem i producent nie kłamie – waga z elektroszczotką i rurą to 2,385 kg, sama jednostka centralna to 1,363 kg, elektroszczotka waży 0,824 kg, rura 0,247 kg, bateria 0,449 kg.
Wymiary odkurzacza to 114 cm wysokości całkowitej i 109 cm do chwytu, czyli będzie to sprzęt odpowiedni także dla osób wysokich powyżej 185 cm wzrostu. Sam mam 179 cm i bardzo podoba mi się zasięg pracy tego modelu.
Elektroszczotka uniwersalna trochę przypomina Omni-Brush z Dreame, ale różnic jest jednak sporo. Po pierwsze nie mamy przedniego, regulowanego prześwitu – wałkiem dochodzimy prawie pod same krawędzie. Nadal mamy świetne zęby wyczesujące wałek, a ten składa się z dwóch rodzajów włosia – niebieskie miękkie do kurzu i pasek szorstkiego włosia w kolorze żółtym do zbierania większych zabrudzeń i wyczesywania dywanów.
Napęd jest pośredni, więc po wyjęciu wałka nic nie zasłania niszy, w której się obraca. Producent dodał z tyłu dwa duże koła prowadzące – sprawiają, że elektroszczotka prowadzi się bardzo gładko, choć względem Omni-Brush nie jest aż tak sztywna w jeździe liniowej. Wymiary elektroszczotki to tylko 6 cm wysokości na płasko w przegubie, 25,5 cm szerokości i 22,5 cm szerokości samego wałka.
W zestawie mamy też mini elektroszczotkę dobrze znaną z MOVA S4 i S5, czy większości modeli Dreame od lat. Ma 9,5 cm niszy wałka, 14,5 cm szerokości, wałek to paski gumy, które nie plączą włosów, a dobrze wytrzepują tapicerkę z kurzu.
Zamiennie można dokupić wałek z włosia, który jeszcze lepiej usuwa krótką sierść. Bateria jest wypinana i ma też własne gniazdo na wtyk z ładowarki, więc może być ładowana nie tylko przez styki w stojaku, ale też osobno w dowolnym kontakcie.
Ostatnie akcesorium to ssawka szczelinowa o długości 24,2 cm samego plastiku lub 28,5 cm z nasadką z włosiem. Co ważne – nasadkę ściąga się z łatwością, gdy potrzebujemy samej wąskiej szczelinówki. Cała jednostka centralna ma 29,5 cm długości, a z szczelinówką 53 cm długości.
Pochwalić trzeba markę MOVA za jakość wykonania I10 – jednostka centralna to plastik w połysku w jednym elemencie od mocowania baterii po mocowanie silnika i zbiornika. Plastik jest twardy, nie trzeszczy. Mocowanie baterii nie ma luzów, podobnie jak mocowanie zbiornika kurzu.
Zapina się je z łatwością – montujemy od bolca z tyłu przy silniku i dociskamy do otworu wprowadzającego kurz aż zbiornik kliknie. Dobrze, że mamy od spodu klapkę do szybkiego opróżniania, od góry można wyjąć oba filtry i separator cyklonowy – wszystko jest zmywalne.
Sterujemy dwoma przyciskami z tyłu, nie ma tu spustu, który trzeba trzymać w trakcie pracy. Przyciski to włącznik/wyłącznik i zmiana trybu pracy: eco i turbo. Ekran pokazuje nam procentowe naładowanie baterii, a także komunikuje błędy.
Sprawdziłem głośność pracy i realną siłę ssania. Odkurzacz ma inne parametry mocy, więc i głośności w zależności od tego, czy działamy w trybie ręcznym, czy w trybie pionowym z elektroszczotką.
Głośność pracy:
- ECO: 61,9 dB z elektroszczotką lub 64,9 dB w trybie ręcznym;
- TURBO: 73,3 dB z elektroszczotką lub 75,9 dB w trybie ręcznym;
- Elektroszczotka uniwersalna: 65,8 dB.
Mamy dwa poziomy mocy i w trybie ECO wakuometr pokazuje 9,5 kPa ciśnienia ssania. W trybie TURBO wskazówka miernika dochodzi do 25 kPa, więc to nieco mniej niż deklarowane 28 kPa, ale i tak to świetny wynik, jak na sprzęt za małą kasę z małą wagą.
Sprawdziłem, jak odkurzacz radzi sobie z dywanami. Dobrze znając elektroszczotkę Omni-Brush z Dreame spodziewałem się, że będzie dobrze – elektroszczotka z MOVA I10 nieco z niej czerpie. Nie myliłem się.
Odkurzacz znakomicie wyczesuje włosie 3 cm w dywanie shaggy, nie ma problemów z pracą zarówno w trybie ECO jak i TURBO – nie blokuje się, wałek nie zwalnia, zabezpieczenie przed przegrzaniem nie rozłącza nam napędu. Na dowód skuteczności tego modelu możesz zobaczyć, jak wiele kurzu wyciągnął z dywanu, a przecież odkurzam go średnio co 3 dni różnymi sprzętami – własnymi, jak i tymi podsyłanymi na testy.
Od razu po dywanie sprawdziłem, czy nie plącze wokół wałka elektroszczotki włosów – garść 50 cm włosów zdjętych ze szczotki odkurzacz wciągnął od razu, przejechałem jeszcze podłogę wokół toaletki, gdzie pojedynczych, długich włosów nie brakowało. Efekt – ani jeden włos na wałku czy jego mocowaniu, widać, że zęby wyczesujące robią robotę.
Z małą elektroszczotką odkurzyłem kanapy w salonie. Ostatnio robiłem to 3 dni wcześniej za pomocą Dreame H15 Mix. Jak widać 3 dni wystarczyły aby kurz znowu się nagromadził – paski gumy mocno wytrzepują materiał tapicerki kanapy.
Mini elektroszczotka sprawdzi się też z dywanami o krótkim włosiu czy materacami, które nie mają w pełni zdejmowanego materiału wierzchniego do prania.
Następny test to zbieranie dużych elementów. Wysypałem ścieżkę z musli, płatków owsianych, makaronu, bułki tartej, cukru, mąki i ziaren kawy. Odkurzacz wciągnął wszystko, drobny problem miał jedynie z paroma ziarnami, które wystrzelił do boku – to typowe dla elektroszczotek do podłóg twardych bez regulowanego, przedniego prześwitu. Wystarczyło najechać na nie ponownie i 100% dużych elementów trafiło do zbiornika.
Wysypałem mieszankę mąki i cukru przy samej ścianie – podłoga modrzewiowa przechodzi tam w listwę przyścienną i nie wszędzie dochodzi idealnie do podłogi – ma już kilkanaście lat.
Pierwszy test to dojazd frontem – do listwy dochodzimy samym plastikiem i praktycznie wałkiem. Efekt to wciągnięcie 99,99% mąki i cukru – widać na zdjęciu, że zostało dosłownie 5 ziarenek cukru po lewej i minimalna ilość mąki po prawej.
Drugi test to zbieranie bokiem, dokładnie prawą stroną przy ścianie – tam jest mniej plastiku elektroszczotki. Odkurzacz zebrał 99% cukru i mniej więcej tyle samo mąki – minimalna ilość została w postaci śladu, który zniknął po drugim przejeździe, a kilka ziarenek cukru zostało pod listwą.
Jak na odkurzacz tej klasy efekty wciągania przy ścianach są bardzo dobre – zarówno frontem, jak i bokiem skuteczność można określić na ponad 99%. Widać, że dobrze zaprojektowano elektroszczotkę uniwersalną.
Oświetlenie znamy właśnie z elektroszczotki Omni Brush z Dreame – diodę LED z dwoma soczewkami umieszczono bardzo nisko, przy samej podłodze, pod wałkiem, po lewej stronie.
Daje kąt oświetlenia 140 stopni i znakomicie uwidacznia każdą drobinkę kurzu. Może jest minimalnie słabsze od zielonego podświetlenia z Dysonów z elektroszczotką Fluffy Optic, ale daje znacznie szerszy kąt padania światła.
Na gifie pokazałem jak znakomicie zbiera drobny kurz. Zabawne, że to kawałek podłogi, który odkurzałem Dreame H15 Mix dzień wcześniej – jedna doba wystarczyła, aby zgromadziło się tak dużo kurzu.
Porównałem też oświetlenie MOVA I10 z najnowszą elektroszczotką uniwersalną z Dysona V16 Piston Submarine – nadal kąt padania światła to ok. 90-100 stopni, ale tym razem dioda w Dysonie świeci do przodu, a nie na boki. Moim zdaniem pięć razy tańsza MOVA I10 nie ma czego się wstydzić pod względem uwidaczniania kurzu na podłodze.
W zestawie nie dostajemy łamanej przejściówki, ani łamanej rury, więc wjazd pod meble ograniczony jest do wysokości odkurzacza – pod kanapę z 10 cm niszą wjechałem na jakieś 60 cm, gdy nie starczyło już miejsca na rurę.
Odkurzacza nie da się też położyć na boku do wjazdu na płasko. Wjazdy na małe głębokości ułatwia wysokość tylko 6 cm całej elektroszczotki – najwyższy punkt to przegub.
Odkurzacz sprawdziłem też w aucie – z ssawką szczelinową i nasadką z włosiem skutecznie odkurzymy schowki, cup holdery, wnęki wokół dźwigni zmiany biegów. Po zdjęciu nasadki z włosiem wciśniemy się między progi, a plastiki foteli – plastik ssawki szczelinowej jest miękki i śliski, więc nie rysuje innych plastików. Mini elektroszczotka dobrze radzi sobie z wykładziną samochodową pod dywanikami, jak i w bagażniku.
Czasu pracy w trybie turbo z ssawką szczelinową i mini elektroszczotką wystarczyło wręcz na styk do odkurzenia małego auta segmentu miejskiego B. Przy większych autach przydałaby się druga bateria, ewentualnie można odkurzać na raty po doładowaniu baterii – na szczęście ładowanie jest tu bardzo szybkie.
Z uwagi na konstrukcję uchwytu i mocowania baterii, odkurzacz można na szybko odłożyć zahaczając o cokolwiek – oparcie krzesła, blat kuchenny czy kanapę.
Pochwalić jeszcze muszą markę MOVA za dodanie do zestawu stojaka zamiast stacji do zawieszenia na ścianie. Mieści wszystkie akcesoria, ma podłączenie pod ładowarkę i styki w mocowaniu odkurzacza pionowego za rurę, więc po każdym odłożeniu zaczyna się ładować. Stacja od spodu jest gumowana, a górna jej powierzchnia to połysk, więc łatwo się czyści.
Czego zabrakło? Szkoda, że gdy odkładamy odkurzacz do stojaka to nie obraca się wyświetlacz – widać go „do góry nogami”. Jakby tak dalej szukać i narzekać to przydałaby się droższa wersja z bogatszym zestawem akcesoriów – przejściówką do sprzątania pod meblami bez schylania, giętką rurą, czy ssawką z miękkim włosiem do mebli.
Przyznam, że polubiłem MOVA I10 – chińska marka idealnie wypośrodkowała stosunek wagi do mocy ssania, dodała podstawowe akcesoria, wygodny stojak z automatycznym ładowaniem.
Jednostka centralna ma świetną ergonomię, znakomicie zaprojektowaną elektroszczotkę uniwersalną z nastawieniem w pierwszej kolejności na podłogi twarde, ale i z dywanami sobie radzi dobrze.
Podświetlenie kurzu należy do jednych z najlepszych na rynku – może nie świeci na kilka metrów do przodu, ale uwidacznia każdą drobinkę na ok. 40-50 cm i daje pogląd na czystość podłogi nawet do 1 metra od elektroszczotki.
Czyszczenie, konserwacja i filtracja w MOVA I10
MOVA chwali się filtracją 6-stopniową – mamy separację cyklonową większych elementów, potem metalową siateczkę jako filtr wstępny, moduł separatora wielocyklonowego, filtr gąbkowy i na końcu filtr HEPA – wszystkie te elementy są zmywalne.
Producent deklaruje skuteczność filtracji 99,99% dla cząstek wielkości do 0,3 mikrometra. Połączenia są uszczelnione porządnie, a dowodem na to jest potrzeba użycia siły przy wyjmowaniu filtra HEPA – uszczelka potrafi się zassać, co świadczy o dobrze zaprojektowanym układzie filtracji.
Czyszczenie całości jest bardzo proste. Elektroszczotki nie plączą włosów, mają wyjmowane wałki – główna poprzez przesunięcie blokady, mała z pomocą jakiegoś płaskiego narzędzia jak śrubokręt, tylna część łyżki, czy moneta.
Silniki to napędy pośrednie, więc nie zasłaniają niszy w której pracują wałki – wszystko można doczyścić. Wałek główny nie plącze wokół siebie włosów, zęby wyczesujące są skuteczne.
Zbiornik kurzu, separator i oba filtry można myć pod bieżącą wodą, trzeba jednak pamiętać o dokładnym wysuszeniu całości – zaleca się 24 godziny schnięcia.
Ile kosztuje MOVA I10?
Sprzedaż wystartowała 29 września 2025 z ceną obniżoną o 30% względem sugerowanej 1149 zł (do 14.10.25).
799 zł za sprzęt ze stojakiem, praktycznie najmniejszą wagą jednostki centralnej jaki i całości to niezła kwota.
Biorąc pod uwagę, że odkurzacz oferuje do 120 AW mocy, to wypada lepiej od podobnej wagowo konkurencji – Tefal 9.60 ma moc 100 W (nie mylić z AW), a inne odkurzacze w podobnej cenie są sporo cięższe. Jedyny bliski wagą jest Dyson V12 Slim Detect, ale to sprzęt za trzy razy większą kasę.
Na pierwszy rzut oka, akcesoria i ssawki wydają się podobne do tych z serii S marki MOVA i większości Dreame, ale niestety nie będą pasowały – MOVA I10 ma węższą średnicę złączy. Na dostępność filtrów będzie trzeba chwilę poczekać, podobnie jak wałka do elektroszczotki – wygląda praktycznie jak ten z Dreame Omni-Brush, ale nie koniecznie musi pasować. Na sprzęt dostajemy aż 3 lata gwarancji w Polsce.
Czy warto kupić MOVA I10?
Już dawno tak dobrze nie bawiłem się odkurzaczem. Mimo, iż ten artykuł powstał we współpracy z marką MOVA, nie ma w nim żadnego naciągania czy koloryzowania.
MOVA I10 to po prostu świetna odpowiedź na potrzeby dużej grupy konsumentów szukających dobrze zaprojektowanego odkurzacza z jak najniższą wagą.
Sprzęt oferuje wszystko, co potrzeba, od genialnej elektroszczotki uniwersalnej bez plątania włosów, przez dokładne podświetlenie kurzu, po wygodny stojak z automatycznym ładowaniem.
Czas pracy jest typowy dla nawet mocniejszych konstrukcji. Czyszczenie odkurzacza i elektroszczotek jest banalnie proste, filtrację zapewniono na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak ergonomię.
MOVA zrobiła odkurzacz w cenie dużo słabszych Tefali 9.60, który parametrami i efektywnością pracy dorównujetrzy razy droższemu Dysonowi V12 Slim Detect – I10 będzie murowanym hitem sprzedaży!
Artykuł sponsorowany
Ceny MOVA I10
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.

































































Panie Krzysztofie, czy do tego odkurzacza mozna dokupić 2 baterię? Nie widzę takiej opcji na stronie producenta.
Nie widzę jeszcze opcji zakupu baterii do tego modelu, ale to pewnie kwestia czasu – to świeżak.
Najlepiej do nich napisać i podpytać.
Czy Pana zdaniem poradzi sobie z „kocim” żwirkiem?
Kwestia wielkości żwirku, jeśli to ten drobny to jasne, ale ten większy wątpię.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Niestety, w użyciu jest ten „grubszy”. Czy wobec tego są na rynku bezprzewodowe modele, nawet z najwyższej półki cenowej, które podołają? O dłuższego czasu szukam takiego modelu, czytam recenzje, opinie i wpisy i powoli tracę nadzieję 🙁 Czy zatem pozostaje stare, dobre 2000W na kablu od Zelmera?
Mam na myśli taki – elektroszczotka musiałaby być z dużym prześwitem z przodu (najlepiej regulowanym), dużą niszą za wałkiem, sporą średnicą wew. rur i najlepiej wałkiem do podłóg twardych – jedyne co mi przychodzi na myśli to elektroszczotka OmniBrush z modeli Dreame Z30 Ultra , Dreame Z30 Station , Dreame Z20 Station .
Serdecznie dziękuję Panie Krzysztofie za zaangażowanie. Co do żwirku: używany jest „mix” Sanicat i Benek. Jest innego typu i drobniejszy, niż ten podany przez Pana jako przykład. Ma on swoją masę/wagę, z reguły wyższą, niż większość „obiektów”, lądujących w codziennym życiu na naszych podłogach, jak kasze, mąka, kawa czy nawet piasek z butów w przedpokoju. Moje obawy przy poszukiwaniach wynikają stąd, że widziałem kilka testów, w których niestety bezprzewodowe odkurzacze nie radziły sobie zbyt dobrze z takimi wyzwaniami – trzeba było kilku przebiegów a i tak czasem został jakiś kamyk w kącie (dodam, że ten mój żwirek jest dość twardy i potrafi – nadepnięty – porysować podłogę). Podejrzewam, że chodzi bardziej o siłę ssania niż rozmiary tego typu zanieczyszczeń, można wszak zdjąć szczotkę i „załatwić” sprawę samą rurą 😉 W tym kontekście wspomnę, że z ogromnym zainteresowaniem przeczytałem Pana test realnej siły ssania odkurzaczy pionowych i ten Dreame Z30 Ultra mnie zaciekawił – „ciągnie” zdrowo choć krótko :). Tak czy owak – nadzieja wróciła.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za przykłady, życzę powodzenia w dalszych testach i rzeszy czytelników.
P.S.
Może doda Pan „test żwirku” do swoich recenzji? 😉
Na zdjęciach wydaje się sporo mniejszy, ale to po prostu trzeba sprawdzić 🙂
Myślę, że electroszczotka Omni-Brush powinna sobie poradzić.
czekam na waszą reckę Henrego Quick .
Na razie nie mamy tego sprzętu w planach, ale kto wie…
byłoby fajnie 1 odkurzacz bezprzewodowy z workami.
Panie Krzysztofie, gdyby miał Pan wybrać coś z podobnej półki cenowej – Mova I10 czy Dreame T30 Flex ? A może coś innego?
To zupełnie inne odkurzacze. Jeśli niska waga to Mova, a moc to Dreame.
Panie Krzysztofie, czy Mova I10 jest sensowną alternatywą dla R20 Ultra Dreame?
To zupełnie inne sprzęty, Mova jako najlżejszy, sprzęt, a R20 Ultra to nieco osłabiona sera Z z normalną wagą.