Dreame nie zwalnia tempa i wprowadza kolejne nowości – na targach IFA 2024 zobaczyliśmy kilka ciekawych produktów. Jedne są ewolucją poprzedników, inne wręcz łączą zalety kilku starszych modeli w nowym wydaniu.
Dreame ma za sobą świetny rok – technologicznie wyprzedzili praktycznie wszystkich konkurentów wprowadzając do oferty takie roboty, jak Dreame X40 Ultra i Dreame X40 Master. Kolejną genialną nowością z czerwca 2024 były dwie pionówki Dreame Z30 z aż 310 AW mocą ssania i Z20 z 250 AW.
Chiński prouducent nie zwalnia tempa i wprowadza kolejne nowości – jedne będące małą ewolucją poprzedników, inne wręcz łączą zalety kilku starszych produktów w nowym wydaniu.
Odkurzacze pionowe Dreame serii Z
Numerem 1 jak dla mnie jest nowy odkurzacz pionowy Dreame Z40 Station, czyli połączenie znakomitego Dreame Z30 o mocy 310 AW ze stacją opróżniającą z modelu Dreame Z10 Station i masą ulepszeń. Zmian jest naprawdę sporo – pierwsza, którą zauważyłem, a raczej usłyszałem od razu to niższa głośność odsysania stacji względem Z10 Station.
Odsysanie jest teraz automatyczne, nie trzeba naciskać przycisku. Mocno przebudowano też główną elektroszczotkę – ma teraz szeroki, żółty pasek z nylonu i pomiędzy twardsze włosie w kolorze niebieskim. Ponoć ulepszono też uszczelnienie elektroszczotki – widać, że paski włosia przyklejono od spodu zarówno z tyłu jak i po bokach, a zęby wyczesujące wałek są teraz na całej jej szerokości, a nie tylko na środku. Mam też wrażenie, że zwiększył się też otwór odprowadzający brud do rury.
Co ciekawe, producent zrezygnował z dwóch kół prowadzących z tyłu, na rzecz małej, pojedynczej rolki i dwóch mini kółek podporowych z przodu – mimo to, nowa elektroszczotka prowadzi się perfekcyjnie. Oczywiście elektroszczotce o mocy 70 W nie zabrakło niezłego oświetlenia LED, które ma teraz szerszy kąt podświetlenia i całkiem sprawnie uwidacznia drobny kurz, choć na mocno doświetlonym stoisku ciężko było to sprawdzić.
Kolejną nowością w Dreame Z40 Station jest końcówką do mopowania – ma dwa obrotowe pady mopujące, zbiornik wody z jej dozowaniem na szmatki, ale nie posiada jednoczesnej funkcji odkurzania, więc to dość zbliżone rozwiązanie do tego z Electroluxa serii 800 i Samsungów Jet, nieco poniżej nowej końcówki mopującej Tefala z modelu 13.60 i podobnego rozwiązania z Boscha Unlimited 7 ProHygienic Aqua.
W stacji mieści się sam odkurzacz, a na akcesoria dostajemy osobny stojak, przypominający ten z serii Bespoke Jet od Samsunga. Pozostałe końcówki i akcesoria, jak i sama konstrukcja odkurzacza są identyczne z tymi z Dreame Z30 i Dreame Z20.
Odkurzacze myjące Dreame serii H
Na targach swoją premierę miały modele Dreame H14 Pro i Dreame H14, a dodatkowo zapowiedziano wersję z przepinanym silnikiem do części pracującej na sucho – Dreame H14 Dual.
Na ekspozycji mieliśmy wszystkie starsze wersje Dreame H12, a także niedawno testowanego u nas Dreame H13 Pro, który zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie pod względem jakości mycia podłóg, samooczyszczenia w stacji i szybkości suszenia wałka. Ponoć Dreame H14 Pro ma być pod każdym względem jeszcze lepszy.
Największą zmianą jest możliwość sprzątania na płasko – poprzednie serie nie pozwalały na łatwe sprzątanie pod meblami. Moc ssania będzie taka sama jak w H13 Pro – 18 kPa, ulepszono tryb automatyczny, mycie wałka odbywa się w wodzie o temperaturze 60 stopni, a suszenie ma być super szybkie – w 5 minut.
Sama konstrukcja części ze zbiornikami też się nieco zmieniła, a dodatkowo stacja dokująca ma mieć możliwość podłączenia pod odpływ wody, więc nie będzie potrzeby częstego opróżniania zbiornika wody brudnej w odkurzaczu.
Roboty sprzątające Dreame
Tu od razu trzeba przyznać, że w przeciwieństwie do innych kategorii, Dreame wprowadza nieco zamętu w nazewnictwie robotów i ich serii. W ubiegłym roku mieliśmy flagowy model Dreame L20 Ultra, jako następcę Dreame L10 Ultra – logiczne, prawda? W tym roku dostaliśmy na polski rynek następcę Dreame L20 Ultra w postaci Dreame X40 Ultra, czyli zapoczątkowanie nowej linii „X” na naszym rynku.
Na targach za to premierę miał Dreame L40 Ultra… czyli mamy przeskok z L20 do L40 z pominięciem L30 i nie do końca jasno zaznaczone różnice między seriami, tak jak to choćby robi Roborock – seria S to roboty z mopem sonicznym, a seria Q Revo to mopy obrotowe.
Pracownik stoiska Dreame nazwał model L40 Ultra nowym flagowcem, więc niby czymś lepszym od X40 Ultra, choć to bardzo podobne roboty – L40 Ultra ma nieco mniejszą moc ssania 11 kPa zamiast 12 kPa (żadna różnica), też ma wysuwany mop i szczotkę boczną, stacja myje szmatki mopujące w temperaturze 65 stopni, czyli 5 stopni mniej niż w X40 Ultra.
W zestawie mamy dostawać nową szczotkę z wbudowanymi nożami, która usuwana z siebie zaplątane włosy. Stacja jest multifunkcyjna jak w X40 Ultra, sama zdejmuje i zakłada pady mopujące, myje je, suszy, opróżnia zbiornik kurzu w robocie, uzupełnia go w wodę i dozuje detergent do wody myjącej szmatki, a dodatkowo ma ulepszony system samooczyszczenia podstawy myjącej.
W robocie nie zabrakło unoszonego zespołu szczotki głównej i bocznej na 1 cm i mopów na 1,05 cm, a także systemu rozpoznawania i omijania przeszkód z kamerą przednią i diodą doświetlającą – system ma rozpoznawać ponad 100 obiektów. Robot pokonuje progi do 22 mm wysokości.
Szczerze nie widzę żadnych większych różnic w stosunku do Dreame X40 Ultra, a żeby tego było mało, Dreame ma też w ofercie model Dreame X30 Ultra z mocą 8300 Pa.
Premierę miał też następca świetnie się sprzedającego Dreame L10 Ultra – myślałem, że model Dreame L10 Ultra Pro Heat pełni rolę następcy, ale myliłem się, gdyż do sprzedaży trafić ma… Dreame L10 Ultra Gen2 z mocą 10 000 Pa, wysuwanym do boku mopem, ulepszoną stacją i rozpoznawaniem przeszkód. Serio przestałem ogarniać co jest czym w ofercie Dreame…
Z nowości na przyszłość, Dreame pokazało system pozwalający robotom wspinać się na progi o wysokości nawet 4 cm. Po zewnętrznej stronie kół napędowych wysuwają się dodatkowe koła podnoszące przód robota na ok. 4 cm, więc robot wręcz przeskakuje wysokie progi i równie sprawnie z nich zjeżdża.
Dreame ma też dwa, ulepszone systemy szczotek. Pierwszy wzorowany na Roborocku, czyli po prostu dwa wałki silikonowe działające przeciwstawnie, ale druga wersja jest jeszcze ciekawsze i moim zdaniem łączy zalety systemu Roborocka z… Narwalem, gdyż oba wałki są zaczepiane tylko z jednej strony, a z drugiej są wolne, więc z łatwością usuwają z siebie zaplątane włosy. Przedni wałek jest silikonowy jak w pierwszej wersji systemu, ale drugi ma już na przemian paski silikonu i szorstkiego włosia.
Roboty koszące i basenowe od Dreame
Rok 2024 to premiera i świetna sprzedaż robota koszącego Dreame A1 – niestety, nie udało nam się załatwić sztuki na testy, choć było blisko 😉. Robot Dreame pierwszej generacji robi wrażenie systemem nawigacji, który nie wymaga stawiania żadnych anten, czy montażu przewodu ograniczającego.
Już teraz Dreame zapowiedziało nowy model Roboticmover A2 z ulepszonym systemem koszącym bliżej krawędzi (przesuwa się do boku i zostawia nie więcej niż 5 cm nieskoszonej trawy przy krawędziach), ma zwiększoną wydajność, więc może pracować na trawnikach o wielkości 3000 m2 (A1 do 2000 m2), ma też radzić sobie z większym nachyleniem terenu do 50% lub 26,5 stopnia.
System nawigacji też został ulepszony do wersji OmniSense 2.0, wyznaczanie granic obszaru koszenia ma być teraz wsparte algorytmem AI, w apce dostaniemy więcej funkcji na mapach, a przeszkody mają być jeszcze lepiej omijane. Dodatkiem jest też nowa funkcja ochrony posesji z harmonogramami patroli ogrodowych i wykrywaniem nietypowej aktywności.
Druga premiera to pierwszy robot basenowy Dreame Z1 – zero kabli, z inteligentną nawigacją wizualną i wydajnością czyszczenia do 30 m3/h. Oferuje 4 tryby pracy: standard, floor, wall, waterline, więc nie tylko czyści ściany i dno basenu, ale także wodę na powierzchni.
Z tą kategorią urządzeń nie mam żadnego doświadczenia z dość oczywistego powodu – nie mam basenu w ogrodzie. Na rynku ma też pojawić się ulepszona wersja pierwszego modelu pod nazwą Dreame A1 Pro.
Kategoria Beauty od Dreame
Dla faceta to najmniej ciekawa kategoria, ale poza już dobrze nam znanymi suszarkami Glory, Miracle i Gleam, pojawi się Dreame AirStyle Pro – zestaw 7 w 1 do stylizacji włosów w pięknym kuferku, a także nowe wersje zestawowe starszych produktów: Glory Master i Glory Combo.
Wśród urządzeń, których nie da się podciągnąć pod żadną z powyższych kategorii, Dreame zaprezentowało ciekawe urządzenie podgrzewające, filtrujące wodę z własną wylewką i dyspenserem – Dreame All in 1 Tap G1.
Pozwala na wybór temperatury od 45 do 95 stopni w systemie podgrzewania, zimną wodę przygotuje w temperaturze 4-10 stopni w ilości do 2 l na raz (kwestia filtracji). Dreame chwali się, że nowe rozwiązanie wytwarza tylko 3g CO2 na 100 ml wody, a filtr wody jest 4-warstwowy z systemem jej zmiękczania. Do wyboru mamy dwa rodzaje baterii – tradycyjną i nowoczesną z większą ilością funkcji z poziomu przycisków dotykowych.
Podsumowując, nowy odkurzacz pionowy Dreame Z40 Station ze stacją opróżniającą, nową elektroszczotką i końcówką mopującą zapowiada się genialnie.
Sporą ewolucję przeszedł robot koszący od Dreame, tym raz razem pod nazwą A2. Fajnie, że pojawił się robot basenowy, ale na polskim rynku to on raczej kariery nie zrobi 😉.
Sporo dzieje się w kategorii robotów sprzątających, ale przyznać trzeba, że Dreame narobiło sobie sporo bałaganu w nazewnictwie i numeracji robotów, a do tego ferują sporo modeli tak bardzo zbliżonych do siebie parametrami i funkcjami, że można się już pogubić.
LG z nowościami na targach IFA 2024 w Berlinie. Co ciekawego w tym roku?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz