Media, przynajmniej niektóre, drwiły ostatnio z prac Komisji Europejskiej, która zajęła się regulacją rynku sedesów. Zła Unia znowu miesza się do naszego życia, urzędnicy marnują czas na załatwianie głupot, opłacani są eksperci, badający toalety i spłukiwanie wody. Absurd goni absurd, najpierw wymyślali bzdury w branży rolno-spożywczej, potem zabrali się za żarówki, ostatnio za odkurzacze, a teraz za spłuczki. Faktycznie trzeba ich ganić?
Nie będę się zagłębiał w aferę żarówkową czy kwestię odkurzaczy, bo pierwszy temat jest stary, a drugi niedawno opisywaliśmy. Ślimaki, marchewki i banany mogłyby nas interesować, ale to kwestia na osobny wpis. Zostaniemy przy sedesach. A właściwie przy „dzikim rynku sedesów”. Rzeczywiście jest to powód do drwin? Owszem, może dziwić albo nawet śmieszyć, że UE zagląda do toalet i pisze na ten temat kilkudziesięciostronicowe raporty, ale sprawa jest wbrew pozorom bardzo poważna. Chodzi o wodę, która ma dla nas kolosalne znaczenie. Jej marnowanie powinno nas nie tylko irytować, ale wręcz wzbudzać natychmiastową reakcję.
Ostatnio na świecie, a Polska nie była wyjątkiem, popularna była akcja Ice Bucket Challenge. Jeżeli ktoś o niej nie słyszał, to odsyłam pod ten adres. W założeniu chodziło o szerzenie wiedzy na temat stwardnienia zanikowego bocznego (ALS), w grę wchodziło zbieranie pieniędzy na organizacje zajmujące się walką z tą chorobą i niesieniem pomocy dotkniętym nią ludziom. Szczytny cel, ale wiele osób nie zrozumiało przesłania i urządzało festiwal oblewania się wodą i pokazywania tego w mediach społecznościowych. Co to ma wspólnego z sedesami i UE? Otóż ma.
Nie brakowało osób, które ganiły oblewających się ochotników, przekonywały, że to głupota i wskazywały np. na marnowanie wody: ty wylewasz na siebie wiadro wody, a ludzie w Afryce umierają z pragnienia. Chcesz przekazać pieniądze na jakąś fundację, to zrób to – nie musisz w tym celu korzystać z wiadra pełnego wody i lodu. Brzmi rozsądnie. Problem polega jednak na tym, że te same osoby śmiały się później z unijnych regulacji na rynku sedesów. A wystarczy zadać sobie proste pytanie: więcej wody marnuje się przez Ice Bucket Challenge czy przez zbyt duże lub źle skonstruowane spłuczki?
Obecnie producenci mogą tworzyć naprawdę duże spłuczki, które zużywają znacznie więcej wody, niż to konieczne. Problem wydaje się mało istotny, gdy mowa o jednej spłuczce i to w kawalerce. Ale zacznijmy to teraz przeliczać, spójrzmy na skalę całej Unii Europejskiej. Miliony zbyt dużych spłuczek to po prostu miliony hektolitrów zmarnowanej wody. Można się śmiać z tego, że jakiś urzędnik decyduje o tym, ile wody potrzebuje pan X do spłukania efektów swojej porannej wizyty w toalecie, ale śmiech zniknie, gdy za kilka dekad Europa będzie musiała zmierzyć się z deficytem wody. Wtedy też pojawią się drwiące komentarze dotyczące decyzji unijnych urzędników?
Należy pamiętać, że „ci z Brukseli” nie działają w tym przypadku po to, by komuś spłatać figla i rozbawić/zdenerwować Europejczyków. Podjęte kroki mają na celu ochronę środowiska naturalnego, środowiska, w którym żyjemy. Jeżeli przywołane zagadnienie jest problematyczne, jeżeli producenci lub poszczególne kraje podchodzą do sprawy w sposób lekceważący, to wypadało się zająć sprawą. Ot, cały dowcip.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oficjalny sklep DeLonghi ma super ofertę na ekspres do kawy serii Rivelia. Nie dość, że…
Z początkiem września do sprzedaży trafił nowy flagowiec marki iRobot i jednocześnie pierwszy ich model…
W sklepie internetowym Lidla mają dobrą ofertę na najlepszą (tej marki) i na dodatek ulepszoną…
Platforma iBood słynąca z dobrych ofert jednodniowych i festiwali polowań na okazje iBood Hunt, ma…
Nie wiesz, jakiego robota sprzątającego kupić, aby później tego nie żałować? Zerknij na nasz TOP-10…
Do sprzedaży wchodzi iGulu F1 - domowy automat do warzenia piwa, który można zamówić także…
Komentarze
Spłuczki? Problemem są muszle, z których czasem nie chce powędrować głębiej co trzeba po spłuknięciu. Z resztą dawniej spłuczki były mniejsze ale umieszczone dużo wyżej niż dziś. Spłukiwało się pociągając łańcuszek wiszący niemal spod sufitu. Dzięki temu woda spływała z większą energią niż z tych niskich zewnętrznych czy poddtynkowych spłuczek i za jednym spłuknięciem spłukiwała wszystko. To były czasy:)
Zniewolony umysł, dziecko we mgle, chce, żeby wszystko za niego robili urzędnicy. Żałość...